Wtorek, godzina 15:00.
Wszelakie zajęcia szkolne właśnie się zakończyły, teraz czas przyszedł na przeróżne kółka zainteresowań oraz kluby sportowe. Sale gimnastyczną na ponad 3 godziny zajęła drużyna siatkarska pod moim przewodnictwem. Cholera. Mam nadzieję, że wszystkie oszołomy się zjawią. Nogi z tyłka powyrywam, jeśli znowu połowa nie przyjdzie, bo poszli na randki grupowe. Muszę im załatwić mecz treningowy z drużyną z innej szkoły. Tylko jaką... Liceum Suzuka byłoby dobre, przedzwonię dzisiaj do tamtejszego trenera. Szybkim krokiem przemierzyłam korytarz, w chodzie dokańczając drugie śniadanie oraz pakowanie zeszytów. Czasem trudno jest się wyrobić ze wszystkim.
Offline
Ruszyłaś na halę gimnastyczmą, gdzie już czekała na Ciebie cała drużyna, no prawie. Nie zjawiła się jeszcze wasza "gwiazda" od siedmiu boleści, która pewnie zjawi się albo w połowie albo nie przyjdzie w ogóle. Wszyscy już czekali, niektórzy już zaczęli rozgrzewkę przed czekającym was treningiem.
Offline
Westchnęłam widząć, że tego idioty znowu nie ma na treningu.
- Dobra. Kto z was widział Kyoye? - Krzyknęłam do reszty drużyny. - Ayato, wylazł z klasy po lekcjach, czy znowu zasnął na ławce? - Zapytałam rudowłosego chłopaka, kumpla kapitana, z którym chodzi do klasy. Bez naszej gwiazdy nie zaczniemy treningu. Jest potrzebny.
Offline
Wszyscy popatrzyli się po sobie a Ayato westchnął.
- Od razu wyparował ze szkoły, nawet nie wiem gdzie - powiedział chłopak a wy przez tego ćwoka możecie znowu nie zacząć treningu.
Po kilkunastu minutach oto jest. Niesamowicie zadowolony z siebie. Idzie jakby nigdy nic przebierać się jakieś 10 minut do szatni i po tym wraca.
Offline
- Czyli jak zwykle robi to, co chce. - Rzekłam cicho. Na razie przedłużyłam rozgrzewkę chłopaków. Kyoya się zjawi. Pewnie jak zazwyczaj, po 15-20 minutach... O. Przylazł. Ciśnienie mi skacze przez tego typa. Jak tylko wyszedł z szetni podeszłam do niego. - Gdzie do cholery byłeś? - Niemal warknęłam w jego stronę.
Offline
- Na mieście - odparł krótko i beztrosko.
Po chwili dołączył do rozgrzewki z innymi i wkrótce wszyscy byli gotowi na treningi, a ten pajac uśmiecha się bez przerwy, a Tobie działa to tym bardziej na nerwy, ze... zero skruchy.
Offline
- Dobra. Podzielcie się na dwie drużyny. Zagracie dzisiaj w miarę poważny mecz. Zwycięzkiej ekipie zasponsoruje hamburgery w Burger Kingu. Będziecie mogli się najeść. - Rzekłam ze spokojem i powagą. Dzięki temu poćwiczą taktyki do prawdziwych meczów. Ci goście po treningu zawsze są głodni jak wilki. Wizja darmowego żarci ich zmotywuje do działania.
Offline
No tu masz rację, wszyscy od razu dobrali się by to w ich stronie było jak najlepiej choć w sumie... Rozłożyli się praktycznie po równo, nie licząc pewnego amanta. Choć zanosi się na to że znowu coś spajacuje.
Offline
- Naszą słabością jest odbieranie szybkich piłek. Dlatego niech jedna drużyna skupi się na właśnie takim ataku, a druga na odbieraniu. Nie możemy polegać tylko na umiejętnościach libero. Pamiętajcie o kontakcie wzrokowym z piłką, jak i rywalami. Obserwacja. - Rzekłam i chwyciłam gwizdek. Po chwili zaczęła się gra.
Offline